ZAWRAT – trasa zimowa Trasa trudna i długa, dużo podejścia pod górę. Gruba warstwa kopnego śniegu na całej długości Doliny Pięciu Stawów Polskich, Dolinki pod Kołem i na ostatnim odcinku dojścia do przełęczy. Należy uważać w Dolince pod Kołem trawersując zbocza Kołowej Czuby i Małego Koziego Wierchu, śnieg może nie być dobrze związany, teren lawiniasty. Niezbędne są raki, czekan i kijki oraz umiejętność posługiwania się nimi. Należy pamiętać o termosie z gorącą herbatą, wysokokalorycznym jedzeniu, odpowiednim ciepłym ubiorze, latarce czołówce i kocu termicznym. Niezwykle pomocne mogą się okazać: sonda lawinowa, detektor lawinowy i łopatka do śniegu. Nie zalecamy wychodzenia na wycieczkę przy 2 oraz każdym wyższym stopniu zagrożenia lawinowego. Pamiętajcie jednak, że zginąć pod lawiną można również przy 1 stopniu zagrożenia!! Dobierajcie więc trasy wycieczek adekwatnie do własnych umiejętności, doświadczenia oraz panujących warunków!! |
(10 godzin 30 minut + odpoczynki) Czas przejścia jest obliczony na warunki zimowe, lecz jest on jedynie przybliżony. Pamiętaj, że za każdym razem przed wyjściem w góry zimą należy sprawdzić, jakie warunki panują w danym rejonie, najlepiej kontaktując się z dyżurką TOPRu. Często czas przejścia podany na mapach może być w realu 10 razy dłuższy!!! Mając to na uwadze nie planuj długich wypraw i pamiętaj, że zimą dzionek jest około 6-8 godzin krótszy :) |
Palenica Białczańska – (czerwony) Wodogrzmoty Mickiewicza 50 minut Wodogrzmoty Mickiewicza – (zielony/czarny) schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich 160 minut schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich – (niebieski) Zawrat 140 minut Zawrat – (niebieski) schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich 120 minut schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich – (czarny/zielony/czerwony) Palenica Białczańska 160 minut Można próbować zaatakować od strony Hali Gąsienicowej. Szlak zimowy na Zawrat od Zmarzłego Stawu wiedzie Zawratowym Żlebem w samej rynnie po prawej stronie od traktu letniego ubezpieczonego w łańcuchy – ostatni odcinek podejścia niezwykle stromy i mnóstwo śniegu w samym Żlebie. Lawiniasto. |
SPRAWOZDANIE I FOTKI Z WYCIECZKI |
JESTEŚMY W RAJU BEZ GRANIC, GDZIE ROZBRZMIEWAJĄ GRANITOWO-LODOWE HARFY MUZYKĄ MIŁOŚCI… |
Jakimi słowy rozpocząć pieśń o powrocie do Raju? Jaką muzykę skomponować do tych słów? Na jakim instrumencie zagrać? Tak ciężko wyrazić wzruszenia, jakich tam doznaliśmy… tak trudno to pojąć komuś, kto nie posiadł tej pasji, kto nie marzył tak pięknie, kto nie czekał tak długo… Spróbujmy jednak oddać choć namiastkę tego, co przeżyliśmy… (Tatrzański Chochlik) I oto nadszedł ten dzień… dzień podjęcia próby zdobycia marzeń – zdobycia Zawratu. Od momentu spotkania wigilijnego, gdzie oficjalnie zostało postawione pytanie o zimowy atak na Zawrat, o niczym innym nie marzyłam. Okoliczności jednak nie były po mojej stronie. Duże zainteresowanie wycieczką kazało mi się pogodzić od razu, że to nie mnie będzie dane tam wejść. Z pokorą, ale nie bez żalu przyjęłam, że pójdę na inne wycieczki z mniejszymi wyzwaniami, co nie znaczy z mniejszymi przeżyciami. Jednak los się do mnie uśmiechnął i mogłam pakować plecak. (Waleria) |
Tkwiąc w tym uporze nie zwróciłam nawet uwagi na Spiglasową Przełęcz, która to wzbudzała u mnie wiele emocji związanych z tragicznym wypadkiem z 2001 roku, gdzie turyści lekceważąc pogodę zostali porwani przez lawinę, a w akcji ratowniczej zginęło dwóch młodych ratowników. Takie miejsca w górach są dla mnie święte i nie można przechodzić obok nich obojętnie. Trzeba zawsze dotykać duszą takich wydarzeń „ku pamięci martwym, żywym ku przestrodze”. (Waleria) |
I tak minął nam dzień na wspólnej wędrówce ze wspaniałymi ludźmi i niczym nie zakłóconą pogodą. Nawet na samej Przełęczy nie było wiatru. Do tej pory nie mogę się nacieszyć tamtymi chwilami i ogromnymi emocjami, które nam towarzyszyły. Dla mnie był to dzień szczególny, w którym nie tylko pożegnałam się z bliskimi, ale dostałam kolejną lekcją pokory w górach. Nie ma nic gorszego od przechodzenia obojętnie obok pięknych miejsc z żalem, że nie dotarło się do celu… i to jeszcze bezpodstawnie. Pokora dla gór i tego co wobec nas postanowią oraz wiara, że będą nam sprzyjać – to była dobra lekcja na pożegnanie Tatr do letniego sezonu. (Waleria) |
autorzy: Asia vel Waleria, Tatrzański Chochlik |